ciepełko w domu
no i moi drodzy mamy ciepełko w domu :))) nasz drogi Pan Pawel uruchomił piec, co prawda podłogówka jeszcze na minimum, bo w niekórych pomieszczeniach jeszcze mokra wylewka i bał sie uruchamiać zeby nie popękało, hmm... ale kaloryfery już chodza i grzeją:))) od razu sie zrobiło cieplutko:)))) a w kotłowni ukrop... troche mieliśmy, czy moze tylko ja mialam stracha tak zostawiać ten piec na chodzie, ale nie było wyjścia.. wróciliśmy do domy i miejmy nadzieje ze wszystko gra..
a jutro w końcu przyjeżdzą ekipa od wełny i kartongipsów w salonie. Podobno mają rusztowania i ruszają pełną parą..
wypadałoby iśc spać bo jutro o 6 pobudka, ale jakoś za dużo myśli krąży po głowie, trzebaby je poukładać, dać im ujście, tak sobie myśle że przydałby się inny blog, taki zwykły do pisania co tam w głowie świszczy, tak anonimowo, wtedy kiedy przyjdzie ochota lub kiedy trzeba żeby nie zwariować... oj koncze bo zaczyna sie robić niebezpiecznie. miłej nocki wszystkim :)