piec
witam po tygodniowej przerwie. Nie wiem jak u was ( u wyspiarzy nawet nie pytam..;) ale u nas piękne słońce wiec tynki podeschły, podłogi prawie tez. Dzisiaj przyjechal piec, nie wiedzac dlaczego zdecydowalismy sie na ogrzewanie eko-groszkiem, do wyboru byl gaz albo pompa ciepła, gaz nas nie przekonywał a pompa to niezły wydatek na dzień dobry, wiec będziemy sie brudzić eko groszkiem, zasobnik podobno spory i mam nadzieje że nie bede musiała przykładać do tego swojej ręki..;) piec lazar uni komfort na eko groszek, pelet no i niby śmieciuch tez... z podajnikiem ślimakowym, taki se mąż wybral- taki ma i mam nadzieje ze bedzie ok. Jak wiadac w kotłowni sajgon na maksa, podobno maja sie uporac ze wszystkim do 2-3 dni.. rurki, rureczki a wszystko na świeżo położonych kafelkach, ha kafelki były kładzione na cito przez męża żeby zdażyc przed piecem.. troche nas postraszyli ze jak połozone na ostatni moment to moga popękac pod ciezarem pieca ale dało rade, " kafelkarz " dał dość kleju i wszystko bomba :)
dzisiaj miała sie również pojawić ekipa od wełny i karton gipsów, ale tych panów już znamy i wiemy że oni zawszą przychodzą po niedzieli, cokolwiek to znaczy.. ;) wiec czekamy cierliwie.. druga połowka nie chce odpuścić i swoja czesc - czyli nad poddaszem zaczął już robić, no i prosze jakie ładne efekty, na razie 20cm, na to przyjdzie jeszcze 10. Jedynie kot niezadowolony bo ubywa mu welny a jak widac śpi sie na niej doskonale.. :)