juz byl w ogródku juz wital sie z gąską ;)
najwyzszy czas cos skrobnąc. nie wiem jak u was, ale ja totalnie nie zlapalam jeszcze klimatu swiatecznego i cos sie boje ze w tym roku bedzie ciezko. sprzatac ani nic przygotowywac mi sie nie chce i tez nie ma wiekszego sensu jesli myslimy o przprowadzce pod koniec stycznia.. hmm zobaczymy co z tego wyjdzie, patrzac na biezace postepy, ciezko w to uwierzyc. lazienka sie daaaaaaaaaaalej robi, juz bylo blisko, bliziutko, ale sie okazalo ze dwie kafelki na podlodze uszczerbione i moja druga polowka kazala wymieniac, do tego fugi na podlodze sa polozone za plytko i maja byc wyskrobane- dokladac nie mozna bo moga wyleciec.. wiec juz byl w ogródku juz wital sie z gąską ... w miedzyczasie zaczela sie klasc podloga- jest cel ze w salonie na swieta ma stanac duuuuza choinka, prawdziwa z lasu -oj niech mnie ekolodzy ukrzyzuja..- tak to ma byc nasz jedyby ale za to jaki akcent swiateczny :)
5- czy juz moze nawet 6 kilo zywej wagi spaceruje sobie po swiezo polozonych kafelkach, a co pan na wlościach;)