malarz pokojowy :)
moi drodzy, młodszy malarz pokojowy melduje ze zagruntował i pomalowal prawie cały dół domu, prawie bo brakuje wiatrołapu i sufitu w przedpokoju, ale poza tym wszystko ładnie bielutkie, alez jestem z siebie dumna i taki power dzisiaj mialam- powiem wam, ze wczoraj to była masakre po piatkowej nocy andrzejkowej i tych wszystkich drinkach które ciągle były za słabe i za słabe.... a koniec końcem doprowadziły mnie do opłakanego stanu, no i tez nauczka na przyszlosc ze dom musi byc ogrodzony a brama zamykana bo może mi się włączyć szwendacz ;)))) wracając do malowania, oczywiscie to dopiero pierwszy raz, i tzw podkład do ewnetualnych poprawek gładzią i wlasciwego malowania, ale to juz cos, od razu lepiej wyglada i zawsze to nie tylko surowe tynki, a ja wam powiem ze mam ochote na więcej, wiec jak mąz odbierze i nie bedzie wiekszych zastrzezen to zabieram sie za drugie malowanie, a co:)
co do pozostałych postepow, to marne, kafelkarz nie pojawil sie od 2 dni, ale ma problemy rodzinne, wiec dalismy mu troche czasu.
Kot od kilku dni znowu nocuje w naszym domu, jakos nie mialam serca wyrzycac go na to zimno i mamy tylko nadzieje ze nie wlaczy znowu alarmu. pleaseeeeeeee