ŚWIĘTUJEMY :)
Wczoraj przyjeżdżamy w wielkim pośpiechu na działkę, żeby widzieć jak rozkładają zbrojenie albo leją płytę a tu pusto, cicho, brama zamknięta….. a fundamenty skończone








Wczoraj przyjeżdżamy w wielkim pośpiechu na działkę, żeby widzieć jak rozkładają zbrojenie albo leją płytę a tu pusto, cicho, brama zamknięta….. a fundamenty skończone
prace trwaja i wydaje się że zmierzają ku końcowi ...yuppi..:) wczoraj kończyli kanalizacje i ubijali piasek, dzisiaj podobno ma byc zbrojenie i zalewanie płyty....Myślę ze teraz musimy się wybrać z moim miśkiem na jakiś urlop żeby odreagować uff.. stresujące to budowanie
ps. sytuacja z moim faworytem nieco " zagęszczona", ale wczoraj się przynajmniej nie odzywał. Mam tylko nadzieję, że ze złości nie włoży nam w fundamenty jakieś zgniłe jajo...
wczoraj nie był dobry dzień... ciąg dalszy odwodnienia i zagęszczanie piasku w fundamentach... popadało troche deszczyku i zaczęły sie zakopywać fury, najpierw mała kopareczka na naszym spadku..
a potem 17 tonówka z piaskiem ... ale jak widać chłopaki sobie w końcu poradzili...
odwodnienie zrobione i zasypane lekko żwirem i piaskiemi tutaj hmm.. ...mądre strony opisujące opaske odwadniającą pisały żeby sprawdzić system i tutaj zong, jak to zrobić ? i ile by trzeba było wlać wody do tych rurek z jednej strony ( i pod jakim ciśnieniem) zeby wypłynęła z drugiej skoro w rurce są małe dziurki... daliśmy sobie spokój i mamy nadzieje że wszystko jest ok.. był kierownik i pododbno oglądał przed zasypaniem wiec chyba gra..
zasypywanie fundamnetów i zageszczanie trwa, 200 ton piasku wydaje sie nie wystarczyc... zobaczymy.. W miedzyczasie chłopaki robią kanalizacje... a to juz na pewno sprawdzimy dzisiaj po pracy wlewając wode
no i wracając do naszego tematu przewodniego czyli ZOŁZY. wczoraj byłam blisko wywalić jednego gostka z budowy, zaczeli ( prawie) wjezdzac na odwodnienie koparkami, no bo " jakos musimy wsypac piasek do fundamentow" ..... oczywiście ( bo jakby inaczej..) skomentowałam " robicie to od dupy strony... zamiast najpierw zasypać a potem robić odwodnienie, to wy odwrotnie.." gostek młody niepokorny zamiast normalnie sie zachować to zaczął to komentować... jeszcze jedna taka akcja i go na prawde wywale wiec zostałam tą złą zołzą a mój mąż ten dobry.. no ale podział w małżeństwie musi być
dzisiaj chłopaki zaczeli odwodnienie fundamentów. Podobno dzień nie zaczął sie dobrze bo samochód odmówił posłuszeństwa i nie mieli jak dojechać, ale w końcu przybyli.. Mój misiek zapewnił ekipie pełen nadzór i kosztem urlopu cały dzień siedział na działce... a co- na zasadzie " pańskie oko konia tuczy.. "
a więc dół wokół fundamentu wykopany i częściowo wyłozony włókniną, zasypany żwirem z rurą odwadniająca otuloną geowłokniną... 17 ton żwiru na odwodnienie i jakies 50 ton piasku juz sobie lezy i czeka, jutro ma być reszta piachu do wypełnienia fundamentów... tego piasku bedzie tyle, ze moglibysmy sobie zrobić PLAŻE :))
no i działka zryta na maksa, dobrze ze mnie nie podkusiło zeby sadzic wiecej drzewek i krzaków...
ławy wymurowane i ocieplone styropianem ( piękny niebieściutki.. niestety przykryty folia..;) i tyle by bylo na ten tydzien. W przyszły poniedziałek robimy odwodnienie wokół fundamentów, potem wypełnianie piaskiem i zalewamy ławe z siatka fi 8, a no i jeszcze muszą poprawić otwory na kanalizacje z ławach, bo oczywiscie zrobili na oko.. ;) Moja druga połowka własnie siedzi i liczy ile nam wejdzie piasku na nasze " mini fundamenty" .. nastraszyli nas ze jakies 300-400 ton... Serca nam rosną jak widzimy postępy, tylko portfele coraz cieńsze..;)
Komentarze