kolejna robocza niedziela
dzisiaj była kolejna robocza niedziela. Całe szczęscie że koło nas same budowy i tylko jeden zamieszkały dom, w którym też wykorzystują niedziele na prace przy domu, wiec luz nikt nie patrzy krzywym okiem, ze praca wre i to nie zawsze cicho.
Maż obija dwuteowniki, dzisiaj ten najdłuższy 6metrowy, sprytnie sobie sam poradził, przy mojej małej pomocy;) Zostały jeszcze dwa dziadostwa do obicia, jeden w kalenicy, drugi tyko troche nizej, wiec z tym zaczekamy do czasu pojawienia sie rusztowań do karton gipsów.
ja natomiast tez sie nie obijałam i przerzucałam kupe piachu który wylewkarze zostawili w najmniej odpowiednim miejscu, i tak sobie kursowałam taczka z jednego konca działki na drugi, nie powiem, bardzo kreatywna robota :))
i moje inspiracje na lampiony które zawisna na belce pod tarasem. Ze ja jestem z tych bojących się- szczególnie na takim zadu... jak tam, przed wejsciem i przy tarasach zainstalujemy lampiony takie z czujnikiem zmierzchowym, beda sie same zapalac jak juz bedzie ciemno i tym samym palic sie przez cała noc :)
a tv leci wlasnie film nigdy w zyciu, hmm to tylko w telewizji mozna postawic dom w kilka tygodni i to bez stresu, bieganiny... czego i wam i sobie życze