w poniedziałek późną pora ;)
a oto i zaległe fotki z wylewek, ciągle je podlewamy żeby nie wysychały za szybko.. hmm ciekawe czy taka zabawa wogóle potrzebna...
no i nasz kot czy kota przechadzająca się po nowej podłodze. Nieźle jej musieliśmy pilnowac w pierwszy dzień po wylewkach, bo koniecznie chciała odbić swoje łapy w naszej pięknej nowej posadzce :) i pytanie do kocich znawców, to ona czy wykastrowany on.. hmm jak poznac..?
i w międzyczasie schnięcia wylewek i chwilowego przestoju z pracami w środku M. zabrał się za dwuteowniki, pierwsze efekty. Yuppii w końcu znikają te metalowe paskudztwa
a jutro ciąg dalszy poszukiwań drzwi zewnętrznych... chyba tak to jest ze te pierwsze koncepcje są najlepsze i za mną ciągle chodza drzwi drewniane CAL, myślałam że znajde coś tańszego równie ładnego, ale niestety wszystkie inne wypadają słabo, albo bardzo słabo... Mysle że wybierzemy sie do stolarza, zobaczymy ile nam powie za zrobienie podróbki CALa i wtedy zdecydujemy :) no a tymczasem ide dokończyć Szumowską i chyba trzeba sie troszke przespac, bo jutro kolejny dzień Swistaka :))