weekendowe prace na wysokościach
pewnie juz widzieliscie kilka fotek z salonu, na pierwszy rzut oka wydawaloby sie ze skonczony ale niestety, zaczne od poczatku.. firma ktora robila nam ocieplenie dachu i karton gipsy w salonie miala skonczyc wszystko kompleksowo czyli z malowaniem sufitu, ścian do wysokosci do której moglibyśmy sięgnąć z drabiny ( salon ma 6m wysokości..) pewnego dnia nie wiadomo dlaczego uznali ze skończyli, pozbierali rusztowania i tyle ich widzieliśmy, po kilku tygodniach szef odezwal sie o kase.. powiedzieliśmy że jasne zapłacimy, ale jak skoncza wszystko i do tego poprawią to co spieprzyli i to co już popękało.. no i tyle.. wiecej nie dzwonili i sie nie pojawili.... zostalismy z popekanymi akrylami na łączeniu płyt sufitu i ścian i niedomalowaniami...tak to wygladało..
wyporzyczyliśmy na weekend rusztowanie, powiem wam że można tak na prawde wyporzyczyc tam wszystko od glebogryzarki i przeróżnego sprzętu ogrodoweg do budowlanki, koparek itp itd. firma ewpa w zasadzie chyba ma oddziały w całej polsce.. no i do roboty.. tak sie zastanawialiśmy przy tej robocie, kto z nas dwojga wymyślił sobie ten wysoki salon ;))) z normalna wysokościa nie byloby problemu, a tutaj masakra z ta praca na rusztowaniu.. ale daliśmy rade, tzn mąż dał, bo ja bym w życiu tam nie weszła...
efekt- akryle popoprawiane, domalowane narożniki i ściany:)))
kolor ścian miał być biały, taki jak sufit, tak żeby nie dominować pomieszczenia jakimś konkretnym kolorem ( przynajmniej na razie) ale żeby nie bylo tak zimno, to chcieliśmy odrobine złamać i wzieliśmy bckersa vanilla cream, ten sam kolor mamy w wiatrołapie i tam wygląda na biały, tutaj widoczna różnica do sufitu ale jest chyba nieżle, tylko kot chyba wolał zostać przy swoim biało- czarnym kolorze i siedział pod folia ;))))