piątunio... i weekend czas zacząć
no i w końcu koniec tygodnia. Powiem szczerze że mamy serdecznie dość, bieganina cały tydzień, codziennie na działce skontrolować postępy, ciągłe podejmowanie decyzji ( niekoniecznie dobrych jak się okazuje, no ale cóż- życie..). Spotkaliśmy się z dwoma firmami odsnośnie ogrzewania i z elektrykami. Wieżba skończona, zostały jakieś drobiazgi do doprawy, ścianki zewnętrzne na poddaszu wymurowane, kominy stoją, brakło wkładów i wełny więc wykończoenie w przyszłym tygodniu, no i obłożenie komina cegłą, taaak cegłą która kosztowała 5,20 za sztukę a wygląda jak zwykła cegła do murowania za 1 zl i chyba niczym sie od niej nie róźni, ...
dzisiaj wdrapałam się na strop ( co w moim wydaniu jest nie lada wyczeniem, bo panicznie boję się schodzić z tej drabiny) i powiem szczerze że na poddaszu jest pięknie!!! :)
widok z okna, który wynagradza wszystkie nasze wysiłki :)
no i moi drodzy, żywopłot ruszył, i śmiało mogę powiedzieć, ze rośnie szybciej niż nasza trawa, której chyba randap by nie zaszkodził ;)
wysoki salon, który ciągle gdzieś układa się w mojej głowie...
górny otwór chyba jednak zostanie zamurowany, albo przynajmniej musi zmienić kształt..
i tyle by było na dzisiaj. Miłego i słonecznego weekendu Wam życzę