21kg:)
nasze zbiory.. ostatni 21kg..:)
nasze zbiory.. ostatni 21kg..:)
rano jeszcze przed pracą pojechaliśmy podlac nasze ławy... pełne poświęcenie.. Nie wiemy czy to faktycznie trzeba, ale pewnie nie zaszkodzi... W nocy juz był przymrozek, a szczególnie tam w tych polach i przy rzece.. hmm zastanawiam sie czy oby przy takich temperaturach powinno sie stawiać fundamenty.. ? No i zdjęcie wiechy
kolejny dzień minął. Kierownik odebrał zbrojenie a my " eskortowaliśmy" gruche która akurat podążała w kierunku naszej działeczki. W sumie poszło 16,7 kubika betonu i ławy wylane. Nie było szalunków tyko folia i może dlatego poszło szybciej i chyba taniej. no i teraz posucha- przez kilka dni nic sie nie bedzie działo bo beton schnie czy jak to mówi moja druga połówka nabiera " mocy urzędowej". Jutro jedziemy tylko podlać ławy a w przyszłym tygodniu w poniedziałek chłopaki zaczynają murować bloczki fundamentowe. No i najważnejsze wiecha juz tez jest.... no i kilka grosików utopionych w ławie ;))
właśnie opijamy pierwszy dzień budowy:) blaszak i kibelek juz stoją. Humus ściagnięty, wykopy zrobione, 6m chudziaka wylane i nawet stal na zbrojenie juz przywieżli ( hmm.. dziwne bo nawet nie musieliśmy dzwonić, zamawiać- ekipa to zrobila za nas..). Jutro jak dobrze pójdzie to leją ławy... Tempo jest zabójcze:) Najgorsze jest to że w pracy nie idzie wytrzymać z ciekawości, bo tu tyle rzeczy sie dzieje, a człowiek sie zajmuje w tym czasie jakimiś zupełnie nieistotnymi sprawami... Miejmy nadzieje tylko ze pogoda dopisze i nie bedzie zadnych przestojow.
no to zaczelismy odliczac, jutro zaczynamy budowe naszego domu. Miał być biały, mały domek bo przecież dom to ludzie i atmosfera a wyszło 240m.. na ale co tam- bedzie dużo miejsca na pozytywną energię;) Działeczka juz z historią 2 letnia prawie, ogrodzona, kilka daglezji, deren i borówka na nalewki na zimne wieczory, no i duma mojej drugiej połówki czyli dynie:) Kilka( naście) koszeń działki ,.. uff a bylo co kosić, weekendy w stylu belissa sun i weekend na działce i w końcu zaczynamy. Geodeta wytyczył, my powiesiliśmy dzisiaj tablice i do przodu :)
no i ropucha na szczęście